Nowe rozdziały [006]
4.09- 18.09
***
"Dean wypuścił powietrze ze świstem, kiedy Trine obróciła się do niego
twarzą. Wciąż był spięty i nieco poirytowany. Bez wątpienia nie
przepadał za odwiedzinami władcy Hadesu, czemu zresztą trudno się było
dziwić. Sam nie odważyłby się na taki układ. Coś było w tym wszystkim
nie tak, ale za bardzo tęsknił za Samem, żeby myśleć logicznie i radzić
komuś, kto był jego jedyną, realną szansą.
— Chyba podpisałaś na siebie wyrok — wymamrotał wreszcie, otwierając lodówkę. Zdawało mu się, że widział tam wczoraj jeszcze jednego Budweisera.
— Na to wygląda — zgodziła się. — Ale głowa do góry, tobie też zrobię dobrze.
Łowca zdębiał. Zdecydowanie nie nadążał za jej nastrojami. Zawsze wiedział, że wybryki natury mają źle zrobioną wylewkę pod sufitem, ale to konkretne kuriozum w jakiś sposób go intrygowało."
— Chyba podpisałaś na siebie wyrok — wymamrotał wreszcie, otwierając lodówkę. Zdawało mu się, że widział tam wczoraj jeszcze jednego Budweisera.
— Na to wygląda — zgodziła się. — Ale głowa do góry, tobie też zrobię dobrze.
Łowca zdębiał. Zdecydowanie nie nadążał za jej nastrojami. Zawsze wiedział, że wybryki natury mają źle zrobioną wylewkę pod sufitem, ale to konkretne kuriozum w jakiś sposób go intrygowało."
***
"- Raz… dwa… trzy… Blat przed którym siedziałam miał trzy pęknięcia.
Miał też sześć klejących plam, a w siedmiu miejscach schodziła farba. Na
suficie były cztery pajęczyny i błąkały się tam dwa pająki, tworzące
nowe sieci, były tam też trzy dziury, które powstały kilka dni temu gdy
Natsu po raz koleiny próbował walczyć z Gildartsem. Oj tak, nudziłam się
jak nie wiem!
Znudzona położyłam głowę na blacie baru i westchnęłam już któryś raz z kolei. Mira która korzystając z chwili wolnej od klientów, przecierała szklanki spojrzała na mnie ze zdziwieniem.
- Wszystko dobrze Freya? – zapytała z troską."
Znudzona położyłam głowę na blacie baru i westchnęłam już któryś raz z kolei. Mira która korzystając z chwili wolnej od klientów, przecierała szklanki spojrzała na mnie ze zdziwieniem.
- Wszystko dobrze Freya? – zapytała z troską."
***
" - Skąd? - spojrzał na niego podejrzliwie, nadal nie wierząc w jego pokrętne tłumaczenie.
- Bo… tak mi przyszło do głowy. Wiedziałem, że nic lepszego nie wymyślisz - te słowa były jak zastrzyk adrenaliny. A przynajmniej tak właśnie zadziałały, bo już po sekundzie stali naprzeciw siebie mierząc się wrogimi spojrzeniami, a Sean przyglądał się temu wszystkiemu bezradnie.
- Jasne, bo co może wymyślić kolejna kopia pana cudownego?
- To, dlaczego nią byłeś?
- Bo… chciałem być twoim przyjacielem. Może, dlatego, dopiero teraz widzę, jaki jesteś, James. Dopiero teraz wiem, że nie było, kogo naśladować. Bo nie jesteś żadnym oryginałem. Tylko beznadziejną kopią dupka."
- Bo… tak mi przyszło do głowy. Wiedziałem, że nic lepszego nie wymyślisz - te słowa były jak zastrzyk adrenaliny. A przynajmniej tak właśnie zadziałały, bo już po sekundzie stali naprzeciw siebie mierząc się wrogimi spojrzeniami, a Sean przyglądał się temu wszystkiemu bezradnie.
- Jasne, bo co może wymyślić kolejna kopia pana cudownego?
- To, dlaczego nią byłeś?
- Bo… chciałem być twoim przyjacielem. Może, dlatego, dopiero teraz widzę, jaki jesteś, James. Dopiero teraz wiem, że nie było, kogo naśladować. Bo nie jesteś żadnym oryginałem. Tylko beznadziejną kopią dupka."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz