OGŁOSZENIA PARAFIALNE

>> Jeśli nie jesteś czegoś pewien, a odpowiedzi na Twoje pytanie nie znalazłeś w dziale FAQ, pisz pod Pytaniami i prośbami.

wtorek, 2 października 2012

Nowe rozdziały [007]

Nowe rozdziały [007]

19.09- 2.10

*
Ciężkie krople deszczu naginały liście wszystkich drzew w okolicy. Niebo miało zimną, biało-szarawą barwę i takiego koloru światło przepuszczały korony drzew. Ściółka była mokra, śliska. Zapach napojonej zieleni spowijał nozdrza jako pierwszy spośród innych doznań. Później dochodził szept łagodnego wiatru i szum podobny do deszczu w lesie. Najgorsza była temperatura ― nieprzyjemnie niska, w połączeniu z wilgocią tworzyła miejsce, w którym nie chce się pozostać dłużej, chyba że włożyło się przedtem gruby sweter i kurtkę przeciwdeszczową.
Uśmiechnął się na jej widok. Taka delikatna, łagodna, wciąż jeszcze młoda. Wyglądała jak zaczarowana. Pewnie gdyby miała wybór, wolałaby taka być.
Tak, idealnie wiedział, kiedy ma się zjawić.
― Dzień dobry, Gabrielle.
Podniosła głowę ze mchu, który tej nocy posłużył jej za poduszkę. Z ledwością usiadła na przewalonym, a usadowionym między dwoma drzewami pniu. Przenikliwe zimno nie zabiło tej istoty tylko z jednego powodu ― wciąż w pewnej części była aniołem.
― Jak ci się spało?
 ***

W tym samym momencie mężczyzna któremu przyłożyłam podniósł się z ziemi i spojrzał na mnie. Zresztą nie tylko on, jego towarzysz również zwrócił na mnie uwagę. Ten który trzymał miecz spuścił go w dół, a burmistrz wykorzystał okazję i pobiegł w stronę gdzie schowała się jego córka.
Osobnik używający magii Diamentowego Tworzenia zaśmiał się drwiąco.
- No proszę, proszę! Kogo me oczy widzą? Czy to nie nasza kochana uciekinierka Freya?
Na dźwięk tego głosu zadrżałam.
Nie… to nie może być prawda.
***

-Jesteś świrem? – zapytał niższy chłopak, stojący najdalej od niego.
Wampir zaśmiał się pod nosem czując, jak kły przebiły się przez coraz bardziej wrażliwe dziąsła. Nie myślał już racjonalnie, kontrole nad ciałem przejął odwieczny drapieżca bez sumienia i skrupułów. Słysząc w uszach przyspieszający puls każdej z ofiar czuł satysfakcję. Bali się go, a strach dla wampira był jak afrodyzjak.
- Uciekajcie – wyszeptał melodyjnie.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy